Gibała – Majchrowski: 3 – 0

Aktualności
05.06.2017

Gibała wygrał w kolejnej, trzeciej już sprawie sądowej, wytoczonej mu przez otoczenie Jacka Majchrowskiego. Dzisiaj sąd oddalił pozew Marcina Kandefera. Były rzecznik prasowy prezydenta, mąż jego obecnej rzeczniczki, a w tej chwili członek zarządu Krakowskiego Holdingu Komunalnego oburzył się i wniósł sprawę do sądu, kiedy Gibała zarzucił jemu i Majchrowskiemu kolesiostwo. Dzisiejsza decyzja sądu potwierdza, że lider Logicznej Alternatywy i były poseł mówił prawdę.

Przypomnijmy – w tracie akcji zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta Majchrowskiego Gibała głośno mówił, że specjalnie dla Kandefera zmieniono regulamin wewnętrzny miejskiej spółki Krakowski Holding Komunalny, bo zgodnie z wcześniej obowiązującym nie mógł on zostać powołany do jej zarządu – miał niewłaściwe wykształcenie. Gibała krytykował za to Majchrowskiego i Kandefera twierdząc, że jest to oczywisty przykład kolesiostwa. Podawał to jako dowód na to, że w Krakowie na ważne stanowiska powołuje się niekompetentne osoby tylko dlatego, że są kolegami prezydenta miasta. Dzisiejsza decyzja sądu dowodzi, że Łukasz Gibała mówił wyłącznie o faktach.

To nie pierwsza wygrana w sądowym starciu Gibała – Majchrowski. 8 listopada ubiegłego roku sąd umorzył inne postępowanie – wszczęte na wniosek obecnej wiceprezydent Krakowa, Katarzyny Król. Gibała mówił o niej publicznie, że poprzednią pracę dostała za łapówkę – kosztowny zegarek, wręczony Janowi Tajsterowi przez jej ojca. Król nie opłaciło się oskarżanie Gibały – w uzasadnieniu wyroku sędzia nie tylko potwierdziła fakt przekazania łapówki, pojawiły się w nim również inne fakty dotyczące zatrudnienia Król przez Tajstera. Okazało się, że obecna wiceprezydent została zatrudniona w konkursie, którego dokumenty według prokuratury sfabrykowano. Z tych dokumentów wynika między innymi, że z Król przeprowadzono rozmowę kwalifikacyjną – zeznając w prokuraturze Król powiedziała jednak, że żadnej rozmowy kwalifikacyjnej nie było.  Przyznała także, że znała część pytań testu, który rozwiązywała jako kandydatka do pracy – a niektóre z nich nawet sama wcześniej wymyśliła.

Majchrowski przegrał też w trzeciej wytoczonej Gibale sprawie. Magistrat zgłosił do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa dotyczące jednego ze spotów referendalnych Logicznej Alternatywy, który zdaniem otoczenia prezydenta naruszał dobre imię urzędu miasta. Ale także w tym filmie, który dotyczył kolesiostwa w krakowskim urzędzie i piętnował ten problem, śledczy nie dopatrzyli się niczego złego i sprawę umorzyli.

Jacek Majchrowski zachowuje się jak król. Uważa, że nie wolno go krytykować, nawet jeśli mówi się prawdę. Używa sądów i prokuratury do zastraszania swoich krytyków. Na szczęście – czego dowodzi ta i poprzednie decyzje wymiaru sprawiedliwości – w Polsce ciągle jeszcze mamy wolność słowa. Uzasadniona i prawdziwa krytyka władzy jest dopuszczalna. A naszym zdaniem jest też po prostu potrzebna – komentował dzisiejsze rozstrzygnięcie sądu Łukasz Gibała.