Krakowianie powinni widzieć o każdej cząsteczce, która wydobywa się z kominów kombinatu w Nowej Hucie

Aktualności
16.10.2018

Dym z kombinatu wisi nad Krakowem

W ostatnich latach, miesiącach, tygodniach, a nawet dzisiaj na terenie nowohuckiego kombinatu bardzo często dochodzi do tzw. wydarzeń awaryjnych. Mówiąc wprost, z kominów wydobywają się wówczas wielokolorowe kłęby dymów. To, co najpierw trafia do atmosfery, potem ląduje w płucach Krakowian. Co to za substancje? Jak dużo ich jest? Czy są zagrożeniem dla zdrowia? Te informacje w zasadzie nie pojawiają się po awariach w kombinacje, a władze wydają się problemu nie dostrzegać. Najczęściej dopiero po medialnych doniesieniach urzędnicy próbują skontrolować to, co dzieje na terenie zakładu, ale wyniki ich kontroli łatwo streścić w stwierdzeniu: nic się nie stało. Czas z tym skończyć.

Huta dymi, mieszkańcy są przerażeni, a prezydent… wysyła list

Prezydent Jacek Majchrowski po jednym z ostatnich wydarzeń awaryjnych wysłał do władz kombinatu… list. To ciekawe, że w przypadku zagrożenia zdrowia mieszkańców prezydent decyduje się na formę kontaktu wymyśloną w czasach starożytnego Egiptu. Co ciekawe – miejskie służby prasowe nie opublikowały odpowiedzi na list prezydenta. Czy to oznacza, że władze zakładu po prostu zignorowały gospodarza Krakowa? Jeśli tak, to chyba nie jest traktowany poważnie i trudno będzie liczyć na jego skuteczność w tej sprawie. Mieszkańcy oczekują energicznych działań i energicznego prezydenta oraz jego doradców. Chodzi tutaj o zdrowie.

„Nic się nie stało, mieszkańcy, nic się nie stało…”

–Nowohucki kombinat nie jest „świętą krową” i nie możemy go tak traktować –uważa Łukasz Maślona, pełnomocnik ds. zieleni i czystego powietrza w drużynie ekspertów Łukasza Gibały oraz kandydat do rady miasta. Maślona dodaje, że „musimy dokładnie informować mieszkańców o każdej cząsteczce wydobywającej się z kominów kombinatu”. Jego zdaniem o sytuacjach awaryjnych mieszkańcy dowiadują się dopiero po fakcie albo wcale. –Ciekawa jest także rola Pawła Ciećki,  do niedawna małopolskiego, a obecnie Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska. Podczas gdy z kominów huty wydobywają się kłęby dymu, ten wspomaga kampanię wyborczą kandydatki PiS i uczestniczy w konferencji prasowej Małgorzaty Wassermann– zauważa Maślona. To prawda, Ciećko miał opinię człowieka bardzo liberalnego wobec nowohuckiego kombinatu i trudnobyło zauważyć w jego działaniach próbę szybkiego rozwiązania problemu. –Nie możemy być tak czołobitni względem potencjalnego truciciela. W mieście smogu taki zakład powinien być pod specjalnym nadzorem. Wydaje się jednak, że jest zupełnie odwrotnie– twierdzi Maślona.

Kombinat to nie święta krowa!

Przedstawiciele komitetu „Kraków dla Mieszkańców” proponują zdecydowanie większą kontrolę zakładu. Oto ich postulaty:

  • Prezydent będzie miał bezpośredni kontakt z przedstawicielami kombinatu. Nie można tak pilnych i nagłych spraw załatwiać korespondencyjnie
  • Należy zwiększyć liczbę stacji pomiarowych w sąsiedztwie zakładu, monitorujących wiele rodzajów zanieczyszczeń. Proponujemy trzy nowe lokalizacje: Pleszów, Ruszcza i Lubocza, co wraz z istniejącymi stworzy pierścień ochronny
  • Miasto powinno objąć kombinat monitoringiem wizyjnym. Obraz z kamery powinien być przez 24 godziny na dobę przekazywany np. do centrum monitoringu Straży Miejskiej lub bezpośrednio do Centrum Zarządzania Kryzysowego. Jeśli z kominów zacznie wydobywać się dym, należy wprowadzić wypracowaną wcześniej procedurę informowania mieszkańców.

Te działania powinny być podjęte kilkanaście lat temu, ale zaległości da się jeszcze nadrobić– uważa Łukasz Gibała, kandydat na prezydenta Krakowa. –Jeśli zostanę prezydentem Krakowa, to wspólnie z moim pełnomocnikiem ds. czystego powietrza zorganizujemy okrągły stół z władzami kombinatu, przedstawicielami WIOŚ, władzami miasta i członkami Krakowskiego Alarmu Smogowego– zapowiada Gibała, który podkreśla, że będzie traktować nowohucki kombinat bez taryfy ulgowej. –Nie może być tak, że ścigamy np. starsze osoby, które palą węglem z powodów ekonomicznych, a w tym samym czasie olbrzymi i bogaty zakład wypuszcza w atmosferę wiele tonpyłów. W przypadku zanieczyszczania powietrza nie może być równych i równiejszych–mówi Gibała.–Co ciekawe, w zaprezentowanych wczoraj przez kandydatkę PiS zapowiedziach wyborczych dotyczących walki ze smogiem brak jakichkolwiek odniesień do dużych zakładów przemysłowych, znajdujących się na terenie Krakowa – dodaje.